Hejka, co słychać?
Jak Ci się żyje w Izraelu?
Ano tak, że jak Ci się coś przytrafia to jest takie wow, że czujesz, że filmy hollywoodzkie kopiują z rzeczywistości będąc i tak jej bardziej prawdopodobną wersją.
Mieszkam w Cezarei. Na bogato. Wiem. Kolega, który przywiózł mnie po swojej zmianie w szpitalu też wiedział. Może dlatego kilka razy udał, że nie dosłyszał adresu zabierając mnie ze starej, imigranckiej, zakocionej i zimnej dzielnicy Hajfy w te elitarne strony?
Nadal, jak ktoś mnie tu podwozi- z niedowierzaniem czeka na adres trzymając palec na gpsie.
A co ja z tego wyciągam?
Wyciągam Pawła (od Filipian 4)
"Ja bowiem nauczyłem się wystarczać sobie w warunkach, w jakich jestem. Umiem cierpieć biedę, umiem i obfitować. Do wszystkich w ogóle warunków jestem zaprawiony: i być sytym i głód cierpieć, obfitować i doznawać niedostatku. Wszystko mogę w tym, który mnie umacnia."
Cinderella story. Z zimna i jedzenia głównie płatków z wodą, z miejsca gdzie nawet taksówkarze nie wiedzą jak dojechać- poprzez szpital, który jawił mi się być hotelem 5-pięcio gwiazdkowym- trafiam na Kalifornię izraelską.
made in israel
Wychodzisz sobie z psem na spacer po okolicy. Idziesz na sąsiednią ulicę. A tu akurat pan Netanyahu mieszka.
made in israel
Nie jesz mleka i cierpisz na brak lodów w swoim życiu. A tu ktoś mówi Ci, że w lodówce czeka na Ciebie sorbet o smaku mango :) I może dla niektórych to normalne, ale jeśli dostajesz to od żydowskiej rodziny u której mieszkasz przez kilka miesięcy, a oni dopieszczają Cię owocami nerkowca i pekanami to generalnie robi Ci się miło. O obiadkach i innych nie wspominając. Nie sprzątałam nawet swojego pokoju! Ach to żydowskie skąpstwo! Tak właśnie wygląda jeśli ktoś jest zainteresowany!
made in israel
Na kursie wyrobów szklanych, na który wpadasz, bo jest obok Twojego domu- spotykasz ciekawą arteterapeutkę, a ta zaprasza Cię do swego domku na izraelskiej wsi, gdzie akurat mieszka i tworzy Meir Shalev (autor jednej z Twoich ulubionych książek: "Rosyjski romans"). A potem idziecie w dzicz szukać możliwych roślin do zjedzenia- i już za chwilę zajadasz się świeżym czosnkiem niedźwiedzim albo biało-różowymi kwiatami o smaku słonecznika- których izraelskiej nazwy nie jesteś w stanie powtórzyć. Plus zostajesz zaproszona na 3- godzinny spektakl w szkole antropozoficznej gdzie kreatywność i wszechstronność młodych twórców jest jak erupcja wulkanu w postaci zachęcenia i energii dla Twojej głowy.
#jakaśjadalnaroślina #zima #israel
made in israel
Spotykasz się z grubą rybą światowego biznesu, a tu się okazuje, że ma swoje biuro i villę gościnną na ulicy, na której mieszkasz.
made in israel
Dostajesz niespodziewanie bardzo szczególny prezent z komentarzem: "Obama dostał, Putin dostał, papież dostał- to Ty też musisz dostać".
made in israel
I love Caesarea <3
Czasem wracasz też do Hajfy. Masz po co.
Zaproszona do udziału w wykładzie w collage'u w Akko- leniwie zbierasz się ze słońca po wybornym grillowanym łososiu zaserwowanym przy stoliku z widokiem na morze. Na spotkaniu wsłuchujesz się w relację przedstawicielki rządu polskiego w Autonomii Palestyńskiej, co dobrze wpływa na Twoją percepcję rzeczywistości i walkę z szufladkowanym myśleniem; zostajesz nagle poproszona o wyjście na środek i opowiedzenie o sobie i o swoim projekcie po hebrajsku, chociaż nikt Cię o tym wcześniej nie powiadomił i nie miałaś nawet pół minuty na przygotowanie się- jednak po chwili rozlegają się brawa, a każdy z słuchaczy ciepło Cię przyjmuje i chce Ci pomóc. A potem.. potem poznajesz przedstawicielkę ambasady polskiej w Izraelu, z którą od razu przechodzicie na Ty- bo przecież to bardzo nieuprzejme w tym kraju nie mówić do siebie po imieniu. I dowiadujesz się, że "w razie czego" możesz liczyć na jej pomoc :)
made in israel
Idziesz na spotkanie uroczystego nawiązania przyjaźni między miastem izraelskim i polskim- spóźniasz się trochę, ale organizatorzy zaraz po przywitaniu każą Ci siadać przy stoliku z burmistrzami, dyrektorami i doktorami- żeby w razie czego tłumaczyć (przy Twojej znajomości hebrajskiego alef) i dotrzymać towarzystwa. Jak trzeba gadać, to gadasz. I nawiązujesz znajomości.
made in israel
Dostajesz posadę nauczycielki polskiego w rodzinie arabsko- irańsko- polsko (żydowskiej). Bawisz się w ciepło- zimno i otrzymujesz za to zapłatę. A potem stajesz się "najstarszą córką" w rodzinie, dostajesz ciepły kąt i zaproszenie, żeby z nimi zamieszkać. Mieszkasz w pięknej dzielnicy zaraz przy centrum miasta położonym na górze. Wieczorami popijacie wino, jecie taboule i dyskutujecie. Widzisz jak Bóg daje Ci sposobność do rozszerzenia myślenia, zaprzestania generalizacji, reinterpretacji faktów. Przekonujesz się znowu, że świat nie jest czarno- biały i że nie możesz bezkrytycznie podchodzić do dotychczasowego "swojego białego". Z moją arabską rodziną jeździliśmy zwiedzać Galileę, próbowaliśmy araku i wiele innych bliskowschodnich przysmaków. Zabierali mnie do kibuców na konie i do centrów handlowych na sorbety. Bywały gadki o mentalności polskiej, o feriach zimowych w Zakopanem i o zakupach w warszawskim Smyku, który moja Yarin uwielbia. Były też wizyty w Nazarecie, u arabskiej części rodziny, zamieszkałej tu od 800 lat. Ciepli, serdeczni ludzie, zawsze eleganccy i wzbudzający duży szacunek. I w momencie, kiedy taki ojciec rodu siedzi na kanapie i proponuje Ci fistaszki to Twój dzień jest zrobiony :)
#szkoła #Marjan #i #radości
made in israel
Masz swoją panią od hebrajskiego. I ta Twoja pani od hebrajskiego dobrze i zdrowo gotuje, kocha swoje miasto i uwielbia fotografować. W rezultacie po zajęciach masz dodatkowe zajęcia- wychodzicie na długie spacery po wybrzeżu, schodzicie aleją wielbłądów czy oglądacie antyczne mozaiki z napisami starogreckimi. Zapisy z wypadów w postaci zdjęć- included. Bardzo lubię moją Panią od hebrajskiego.
Moja Pani od hebrajskiego
pastele z naszego wypadu// #hajfaspokojna
made in israel
Yad HaShmona reunion's-> Ludzie z którymi żyłaś sobie kilka miesięcy, śpiąc, jedząc, pijąc i siedząc razem w jednym miejscu- spotykają się w nim znowu! I widzisz, że mimo Twojego braku zdolności do szybkiego odpisywania na wiadomości- przyjaźnie na odległość są możliwe! I tak się znamy i tak się wspieramy i tak się kochamy i tak się inspirujemy i tak się razem modlimy i tak mamy radochę z tego co Bóg robi w naszych życiach! Jesteśmy ze sobą i tak! #daleko #aleitak #izrael #connection
#shiny #happy #people #sitting
// mamy okulary
mamy go mamy go mamy #kurczak
// to jest w jerozolimie
// prawy dolny róg
made in israel
Jedziesz sobie z ludźmi ze wszystkich stron świata na pustynię Negew ze świadomością tego, że będziesz jedyną osobą mówiącą po polsku. I tak sobie rzucasz westchnienie do Boga. A tam.. poznajesz Afrykankę <3 władającą płynną polszczyzną!
#brenda #negev #ciepło
made in israel
made in israel // author: G-d of Abraham, Issac and Jacob
Nikogo i nic po prostu żadnej z tych rzeczy, sytuacji, spotkania nie mogłabym sobie wyobrazić, zapewnić, zapracować na nią czy zasłużyć. Jestem sobie bardzo małym i niepozornym człowieczkiem ale On Jest. I to On "Wybrał nam dziedzictwo nasze" (Psalm 47, 5a). I to jest mega czad! Bo nie jesteś zdefiniowany przez swoją przeszłość, przez pierwszą 1/3 Twojego życia jak mówił Freud, przez swoje błędy czy porażki. Jeśli Bóg coś postanowił to będzie Cię konsekwentnie prowadził do celu/ celów! Zakładamy, że mamy jakąś cegiełkę do dołożenia tutaj. Chociaż tak naprawdę pielgrzymujemy! Jesteśmy na pustyni. A to czy będzie pokarm, woda i schronienie zależy od Niego. I daje mega komfort i poczucie bezpieczeństwa- tak naprawdę. Nie bójmy się więc nikogo i niczego. Tylko Jego.
//
Esterko- a to tak z podziękowaniem dla Ciebie tutaj! Dzięki, że jesteś tu ze mną :))) Za wszystkie rozmowy, modły, przytulasy, nasze teledyski, podróże, płacze, śmiechy i za to, że robisz nam świetne fociszki! :) #tyledowziecia #białykoń #jesteśzwycięzcą #jestemzwycięzcą #wszystkobędzieżehej
hummus's love
Kinneret's love
Robinson's love
Jerusalem' s love
białe love
Kiedy zaczynałam pisać tego posta był 13 kwietnia.
Na tę chwilę Kochani jest dużo dużo więcej! Toda laEl!! Postaram się update'ować bo ważne rzeczy dzieją się. Otwórzmy oczy. Ważne rzeczy dzieją się. Toda laEl!