niedziela, 25 października 2015

#świętodziękczynienia


Co można zrobić na tydzień przed wylotem- powrotem do Kraju Tego/ ha'aretz?

Co mogę zrobić czytając: 

"Poświęcicie pięćdziesiąty rok i obwołacie w ziemi wolność dla wszystkich jej mieszkańców. Będzie to dla Was rok jubileuszowy. Wrócicie każdy do swojej własności i wrócicie każdy do swojej rodziny.(...) Gdyż jest to rok jubileuszowy. Będzie on dla Was święty (...) W tym roku jubileuszowym wrócicie każdy do swojej własności." 
III Mj., 10, 12a-13


Pamiętacie słowa Hanny, które powiedziała do mnie pokazując mi moje-pierwsze-widziane-na-oczy- miejsce w Jerozolimie?

"Patrz, a wszystko to co oglądasz, należeć będzie do Ciebie".

Jakże mogę reagować, kiedy teraz, w obchodzonym oficjalnie w Izraelu roku jubileuszowym, wracam do Izraela?! Kiedy wypełnia się wypowiedziane nade mną w Jerozolimie błogosławieństwo z ust mojej kochanej Hanny?

Chwała Bogu Abrahama, Izaaka i Jaakowa! Chwała Świętemu Izraelskiemu, który jest wierny Swojemu Słowu, który daje nie tylko chcenie, ale i wykonanie!

Kiedy wydawałam napoje na jednym z moich ostatnich przyjęć w Yad Hashmona- myślami byłam gdzieś przy słowie "jak". Jak tu wrócić. Co zrobić. Jaka droga. Czy da radę. Czy to rzeczywiście dla mnie droga. Czemu mam takie silne pragnienie żeby to była ta właśnie. I jak sobie odpowiedzieć teraz, na szybko- na to pytanie: jak. 
"Do rzeczywistości" przywiódł mnie pewien dość puszysty, wyluzowany, mówiący z akcentem amerykańskim człowiek odziany w hawajską koszulę. Chciał sprite. Albo colę, już nie pamiętam. Nie wiem czy zauważył moje lekkie roztargnienie wywołane nagłym "powrotem na ziemię" ale ni stąd ni zowąd spytał:

Hawaj: Podoba Ci się tutaj?
ja: Noooo tak. Kocham Izrael. Bardzo cieszę się, że tu jestem.
Hawaj: To dobrze. To pięknie. A chciałabyś tutaj wrócić? (wiedział widocznie, że jestem tymczasową wolontariuszką)
ja: Chciałabym. Oczywiście. Niedługo przyjdzie mi wyjechać ale jeśli miałabym możliwość to bardzo pragnęłabym wrócić tutaj.
Hawaj: To wróć.
ja: Tak, ale wie Pan, to nie jest takie proste. Jeśli się nie ma odpowiednich dokumentów, czy pochodzenia to... nie bardzo wie się jaką drogą. Jak otworzyć te drzwi.
Hawaj: Posłuchaj. Jeśli bardzo tego chcesz (i tu spojrzał wysoko w górę wskazując na niebo)- to to są Twoje drzwi. Pamiętaj. To są Twoje drzwi. Innych nie potrzebujesz.

I odszedł.
Hawaj jeden. 
Wysłannik Boży.

Jestem tak bardzo wdzięczna Bogu, że mnie zachęcał, że błogosławił mi dobrym słowem innych, że pomógł mi znaleźć program stypendialny w moim zacisznym mieszkaniu, bez wychodzenia z domu (bo na pójście do biur i samodzielne pytanie nie miałam ni siły ni odwagi). 
Tak bardzo wdzięczna, że zapowiada nam, pokazuje, mówi przez innych ludzi- potwierdzając nasze pragnienia. Nawet przez puszystego mężczyznę w złotym łańcuszku z hawajską koszulą. 

Jestem tak wdzięczna, że pomógł mi i Ani zdobyć wszelkie papiery w ekspresowym tempie. W ten jeden tydzień jaki miałyśmy na napisanie projektów badawczych, zdobycie zaświadczeń językowych, opinii od dziekanów, doktorów habilitowanych, znalezienie izraelskich promotorów i otrzymanie od nich listów polecających naszą kandydaturę.

Przy jednoczesnej chorobie i nieobecności dziekanów, przenoszeniu instytutu Ani na inną ulicę i zaginięciu wszystkich potrzebnych pieczątek między gdzieś między dwoma budynkami. Przy wszystkich absurdalnych odpowiedziach czy to pań w sekretariatach czy doktorów uczelnianych. Przy odczytywaniu przez nich maili w przeciągu kilku miesięcy. Przy przerwie weekendowej. Przy pisaniu pierwszego w życiu projektu badawczego. 

I w końcu przy znalezieniu promotorów w Izraelu! Okazuje się, że izraelskie grono pedagogiczne uczelni wyższych jest bardzo nowoczesne i sprawne w używaniu nowoczesnych technologii, skore do pomocy i odpowiedzi. W ciągu dwóch dni (sic!) udało nam się znaleźć promotorów w Izraelu nie mając żadnych znajomości ani listu polecającego. Hm, no może jednak z jedną znajomością. Z Elochim. Profesorowie nie tylko chwalili nasze pomysły, ale także polecali nam swoich kolegów jako promotorów i dawali nam ich maile. 

Chcę też bardzo tu podziękować wszystkim Osobom, które w trakcie ubiegania się o stypendium i podczas oczekiwania na wyniki pomagały mi i wspierały swoją modlitwą i dobrym słowem. Dziękuję ludziom z Hashmony (którzy zrozumieją ten wpis tylko po intensywnej nauce języka polskiego:), dziękuję ludziom ze wspólnoty do której chodzę "Shalom" oraz moim bliższym przyjaciołom i dalszym kolegom. Wy za pewne czytacie ten post, więc podziękowania tyczą się właśnie WAS! <3

Dziękuję też bardzo Ani- Esterko- nie wiadomo czy bez Ciebie ten pomysł by wypalił! Byłaś dla mnie dodatkową energią, motywacją i determinacją. Jestem szalenie szczęśliwa, że Elochim jest tak dobry, że będziemy mogły zbierać owoce naszej wspólnej pracy razem! 

Dziękuję też Elochim za to, że postawił na mojej drodze tak wspaniałych Ludzi jak Wy, w Polsce, w tym roku. Piszę to o Was, którzy to czytacie. Będę tęsknić. Także wpadajcie do Hajfy, bo na początku tam właśnie będę.

Jej, jest tyle Ludzi, wydarzeń i rzeczy, za które chciałabym tu podziękować, że pewnie wypisując kolejne nie zdołałabym się w końcu spakować.

Za "Shalom", za spotkania czwartkowe, za "Wisłę", za wyprawy "do Lidii". Za każdy hummus razem, za każdy taniec razem, za każdy wspólny pray, za każdą rozmowę na żywo, na fejsie albo na whatssupie. Toda raba al ha'kol!

A kończąc podzielę się z Wami jeszcze jednym błogosławieństwem, jakie otrzymałam od Boga. 
Wracając z Katowic, z ważnego wydarzenia w życiu mojego kumpla, dostałam smsa od kumpeli, która kupowała mój bilet to Izraela treści takiej: "Z okazji roku jubileuszowego i tego, że chcę być posłuszna Bogu oraz dlatego, że Cię kocham- umarzam Ci dług, jaki wobec mnie masz."

Bóg jest naprawdę dobry! Wysyła mnie do Izraela- za darmo!!!!!! 

"Skosztujcie i zobaczcie, jak dobry jest Adonai"- polecam!

Ten podarunek był nie tylko radością dla mnie, ale sprawił też, że i ja zastanowiłam się nad tym czy mogę coś komuś darować- podarować. W tym szczególnym roku jubileuszowym. I be'ezrat Haszem- tak się stało, a owoce są dobre.


Kochani,

Błogosławię Was jeszcze z naszej Polski! (Będę tęsknić za językiem!)

Do zobaczenia.





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz